Kiedy obudziłam się następnego dnia, byłam sama. W sypialni nie było Klausa. Miałam strasznego kaca. Jaka ze mnie kretynka, coś ty najlepszego zrobiła Caroline, przeklinałam się w duchu. Kiedy wstałam zobaczyłam, że z moich ubrań zostały tylko strzępy. Wyciągnęłam z szafy jakieś dresy, koszulkę i poszłam pod prysznic. Po piętnastu minutach opuściłam łazienkę i zaczęłam nasłuchiwać. Jakoś nie za bardzo uśmiechało mi się spotkanie, z którymś Pierwotnym. Po cichu zeszłam na dół, ale na moje nieszczęście, a może jednak szczęście w salonie siedziała Nessie.
- Caroline, co się tak skradasz? Nikt cie tutaj nie ugryzie- aż podskoczyłam kiedy usłyszałam jej głos.
- Myślałam, że nikogo nie ma w domu- wybąkałam zakłopotana.
- Nie martw się tak, jestem tylko ja- uśmiechała się ciepło. Jaka ona kochana, w sumie dlaczego czuje się jak intruz, przecież Elijah powiedział, że mogę tutaj być.
- Czyżby Klausowi przeszło już bycie sukinsynem?- zapytała kiedy bez pytania rozsiadłam się na kanapie.
- Niestety, gdyby mu przeszło byłby tutaj ze mną- posmutniałam.
- Przestań!- krzyknęła Nessie.- Nawet o tym nie myśl, żadnego płaczu, ani użalania się nad sobą.
- Łatwo ci mówić, ty jesteś szczęśliwa z Elijah'ą, on świata poza tobą nie widzi- uśmiechnęłam się.
- W tym miejscu mogłabym się kłócić, ale się powstrzymam- odpowiedziała.- Ty lepiej ogarnij się trochę i pokarz Nikowi, że na nim świat się nie kończy.
- I co ja niby mam zrobić, mądralo?
- Jak to co? Po pierwsze od dzisiaj tutaj mieszkasz i nieważne jest w tej kwestii zdanie Klausa, po drugie ubieraj najlepsze ciuchy jakie masz, wychodź na imprezy i poderwij tylu facetów ilu dasz radę, a po trzecie nie zwracaj na Klausa większej uwagi- zakończyła z uśmiechem.
- Myślisz, że to podziała?- zapytałam z powątpiewaniem.
- Kochana, jasne, że podziała. Zapomniałaś, że zazdrość i instynkt posiadacza to główna natura facetów?- poczułam się o niebo lepiej.
- Wypróbowywałaś tą metodę na Elijah'y?- zapytałam z uśmiechem.
- Jasne! Zamierzam to jeszcze raz wypróbować.
- Dlaczego?- tych pytań było zdecydowanie za wiele, ale nie mogłam się powstrzymać.
- Wróciła wielka miłość Elijah'y z przed lat, mianowicie Katerina Petrova znana teraz jako Katherine Pierce.
- Katherine wróciła, a Elijah się w niej kocha? Woli ją zamiast ciebie- powiedziałam i po chwili zrozumiałam swój nietakt.- Przepraszam, ale jestem w szoku.
- Nie przejmuj się- uśmiechnęła się.- Tak, tak Elijah kocha ją do dziś, na pewno znasz historię Tatii i dwóch braci Pierwotnych, więc nie dziwi nikogo fakt, że mój chłopak kocha jej sobowtóra.
- Mnie dziwi jednak fakt, dlaczego Katherine wróciła, skoro Klaus ma teraz wyłączone uczucia i w każdej chwili może ją zabić- dlaczego Katherine tak bardzo ryzykuje.
- Sama się nad tym zastanawiam i mam cichą nadzieję, że wreszcie Nik ją zakatrupi, będzie wtedy spokój. -Teraz jednak idź się przebrać i wyszykować, wieczorem wychodzimy na jedną z najlepszych imprez naszego życia- posłuchałam jej i poszłam poszukać jakiejś odpowiedniej sukienki.
***
Dopiero o godzinie osiemnastej dotarłam do rezydencji Mikaelsonów. W drzwiach z uśmiechem powitała mnie Anastazja.
- No nareszcie jesteś- szturchnęła mnie w bok.- Już myślałam, że nigdy nie przyjdziesz.
- Przepraszam, ale musiałam sobie kupić jakąś nową sukienkę.
- Jasne wchodź- kiedy weszłam do salonu, na kanapie siedziały dziewczyny: Bonnie, Elena i Rebekah.
- Co wy tutaj robicie?- zapytałam zaskoczona.
- Chciałyście zrobić imprezę bez nas?- zapytała Rebekah.- Co wy sobie myślicie?
- Cudownie, że będziemy wszystkie razem!- krzyknęłam.- Ale chwila, co się stało z facetami?
- Nie mamy pojęcia, Kol powiedział, że musi mieć jeden dzień wolnego, więc mu go dałam a reszta pewnie zrobiła to samo co on, czyli w tej chwili wszyscy gdzieś się upijają- odpowiedziała Bonnie.
- No to gdzie idziemy, do Grilla?- zapytałam.
- Nie, Grill to już średniowiecze. Nie daleko za miastem, otworzyli ostatnio świetną dyskotekę, która jest naszym celem- powiedziała Elena
- No to lepiej już chodźmy- ponagliła nas Nessie.- Jeszcze trochę pogawędek a ominie nas impreza.
Wszystkie posłusznie poszłyśmy do samochodów. Ten nowy bar naprawdę okazał się świetny. Muzyka była nowoczesna, jednocześnie nadawała się do zabawy, alkohol lał się strumieniami a faceci... boże miłosierny byli po prostu istnymi Adonisami. Wreszcie nie myślałam o Klausie. Oczywiście do czasu. Razem z Nessie wskoczyłyśmy na bar i zaczęliśmy wylewać na ludzi zawartość butelek z wódką. Jednak nasza zabawa nie trwała długo, ponieważ nagle zostałam złapana za nogi i zawisłam na czyimś ramieniu.
- Puszczaj mnie!- wrzeszczałam i zaczęłam okładać napastnika pięściami po plecach.
- Jeszcze raz to zrobisz, a naprawdę pożałujesz- usłyszałam głos przepełniony brytyjskim akcentem.
- Klaus, co ty tutaj robisz?- zapytałam zszokowana.
- Ratujemy ciebie i resztę dziewczyn od kompletnego skompromitowania- dopiero teraz zauważyłam, że za nami w podobny sposób Elijah niesie Nessie, a za nimi Damon, Stefan i Kol wyprowadzają pozostałe dziewczyny.
__________________________________________________
Jest krótki, beznadziejny i nijaki, ale ostatnio mam problem z wdrożeniem się w rozdziały po przerwie. Przepraszam was za to. Nie będę się rozpisywać, ale proszę o komentarze.
EDIT: Niestety nie wiem kiedy pojawi się kolejna notka, ponieważ mam małego doła i kompletny brak weny i cierpliwości do tego opowiadania. Zaczynam żałować, że nie zakończyłam go na pierwszej części, śmiercią Klausa, tak byłoby najlepiej. Przepraszam wszystkich, którzy to czytają.
EDIT: Niestety nie wiem kiedy pojawi się kolejna notka, ponieważ mam małego doła i kompletny brak weny i cierpliwości do tego opowiadania. Zaczynam żałować, że nie zakończyłam go na pierwszej części, śmiercią Klausa, tak byłoby najlepiej. Przepraszam wszystkich, którzy to czytają.
Super rozdział, fajnie, ze wróciłaś do pisania! :) Czekam na następny. :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny nie zła akcja z tym wynoszeniem życze weny i powodzenia
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ;>
OdpowiedzUsuńTo jest świetne , błagam nie kończ bo się załamię <3 :)
OdpowiedzUsuńCześć! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na Delenę, jest NN :P
http://forbidden-looove.blogspot.com/
PS: Zapraszam na funpage'a na facebook, poświęconego mojemu blogu o Klaroline, info na :
http://forbidden-looove.blogspot.com/ pod koniec notki :)
Kiedy następna notka? ;D
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na NN, na Klaro ;)
"Witaj, Damonie. Nie pilnujesz swej Eleny? Nie wiadomo co Silas może chcieć zrobić z sobowtórem.. Na twoim miejscu siedziałbym przy niej.
- Pilnuj swojej Barbie, bo raz już ją zaatakowali, cudem odzyskała życie. Caroline jest taka naiwna, musisz ją jeszcze wiele nauczyć. Ale uważaj. - odchrząknął, przykładając pięść do ust. - .. uważaj żeby nie stała się taka, jak ty."
http://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/
CZEŚĆ!
OdpowiedzUsuńZapraszam na NN, na Klaro :)
"- Znasz mnie. Oboje jesteśmy nieśmiertelni, możemy wszystko. Zbudziłem się, by być z tobą, bogini.
- Silas.. - szepnęła przerażona."
http://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/