środa, 27 marca 2013

Rozdział 4

Caroline:

- Jesteś pewny, że Klausa tutaj nie ma?
- Donna na pewno się nie myli. Jest bardzo potężną czarownicą- powiedział spokojnie Elijah.
- Ale w Nowym Orleanie już go odnajdziemy?
- Caroline, nie zadawaj dziesięć razy tego samego pytania- wyglądał na zniecierpliwionego.- Mówiłem, że to bardzo prawdopodobne, że właśnie tam jest mój brat- już chciałam zbombardować go kolejnymi pytaniami, ale uciszył mnie podniesieniem ręki.- Skończmy ten temat. Pora ruszać.
Wsiedliśmy do samochodów w takich samych składach jak poprzednio. Droga dłużyłam mi się niemiłosiernie. Byłam strasznie zmęczona, nawet nie zauważyłam kiedy zmorzył mnie sen. Po pewnym czasie usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Przebudziłam się natychmiast.
- To był tylko Elijah- powiedziała Nessie, widząc moją zdziwioną minę.- Podał miejsce, do którego jedziemy.
- Gdzie jesteśmy, długo jeszcze?
- Witaj w Nowym Orleanie, Caroline!- krzyknęła Rebekah.- Za jakieś piętnaście minut dotrzemy na miejsce.
Pełna nadziei czekałam, aż samochód się zatrzyma. Jednak kiedy to się stało i wygramoliłam się z auta przeżyłam nie małe rozczarowanie. Stałam przed piękną rezydencją w nieodgadnionym dla mnie stylu.
- Co my tutaj robimy?- zapytałam kiedy Elijah pojawił się obok mnie.
- Przecież musimy gdzieś przenocować- zaczynał mnie drażnić jego spokój.
- Będziemy spać kiedy jesteśmy już tak blisko odnalezienia Klausa?!- powiedziałam trochę głośniej niż zamierzałam.
- Musimy zastanowić się co robić dalej. Caroline, to że jesteśmy w Nowym Orleanie wcale nie oznacza, że wiemy gdzie szukać mojego brata- teraz byłam już nieźle wkurzona. Zobaczyłam jak Rebekah otwiera drzwi wejściowe. Wpadłam do środka, nie zważając na nic otworzyłam drzwi jednej z sypialni na górze.

Elijah:

- Co jej się stało?- zapytała Nessie kiedy wszyscy usiedliśmy w salonie.
- Zachowuje się jak mała dziewczynka. Obraziła się o to, że nie szukamy Klausa po nocach.
- Musisz ją zrozumieć- powiedziała Rebekah.- Wcale się nie dziwie, że odchodzi od zmysłów.
- Wszyscy bardzo to przeżywamy. Jednak pamiętaj, że potrzebujemy trochę czasu żeby się zastanowić gdzie szukać Klausa.
- Ktoś ma jakiś pomysł?- zapytał Damon.
Nastała pełna napięcia chwila ciszy. Wszyscy zasępiliśmy się w swoich myślach. Nagle usłyszałem wrzask Kola.
- Elijah przecież to oczywiste!- wstał z fotela.- Klausa należy szukać tam gdzie nas przetrzymywał- wysłałem mu pytające spojrzenie.- No mnie, Rebekę i Finna- westchnął.- Jeszcze nie rozumiecie? To haczyk, Gorlov chce żebyśmy zaczęli główkować nad tym gdzie szukać Klausa- miał tyle energii, że zacząłem się denerwować.- Klaus pomagał budować to miasto, zgadza się?- wszyscy mimowolnie kiwnęliśmy głowami.- Zawsze woził trumny ze sobą. Musiał gdzieś je przecież trzymać. Elijah, zastanów się czy nie mógłbyś wiedzieć gdzie, przecież zawsze miałeś go na oku- zatopiłem się we wspomnieniach. Gdzie Klaus trzymał trumny z naszą rodziną? Nagle mnie olśniło.
- Wiem na peryferiach Nowego Orleanu są hangary, które za czasów budowy miasta służyły jako magazyny na materiały budowlane- po moich słowach nastała cisza.
- Czy to aby nie jest za łatwe?- zapytał Stefan.
- Właśnie o to chodzi- znów wrzasnął Kol.- To miało być proste żebyśmy na to nie wpadli.
- To co teraz robimy?- zapytał Jeremy.
- Idziemy spać- odpowiedziałem.- Jutro pojedziemy do tych hangarów i sprawdzimy teorię Kola- wstałem z fotela i udałem się na spoczynek. To był ciężki dzień.

Caroline:

Obudziłam się rano i nie od razu wiedziałam gdzie się znajduje. Po chwili to sobie uświadomiłam. No tak, przeklęty Nowy Orlean. Z ociąganiem wstałam z łóżka i zeszłam na dół w poszukiwaniu czegoś do jedzenia.
Zdziwił mnie widok wszystkich w salonie. Czy oni nigdy nie zmieniają miejsca? Mniejsza z tym, ignorując ich obecność poszłam do kuchni. Tu czekało na mnie kolejne zaskoczenie, lodówka była zapełniona butelkami z krwią. Pochwyciłam jedną i wypiłam całą duszkiem. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jaka byłam głodna. Nagle usłyszałam wołanie.
- Caroline, mogłabyś do nas dołączyć?- no tak Elijah chce mi dać reprymendę za moje wczorajsze zachowanie.
- Słucham, panie- złożyłam przed nim przesadny ukłon.
- Caroline, rozumiem, że jesteś w podłym humorze i jest ci ze wszystkim ciężko, ale na litość boską nie zapominaj, że to również mój brat!- krzyczał jak opętany.- Przestań się wreszcie zachowywać jak mała dziewczynka, której ktoś zabrał zabawkę i usiądź mamy ci do powiedzenia pewną rzecz- bez protestów wykonałam polecenie. Widać było, że Elijah'y puściły nerwy. Nigdy jeszcze nie widziałam go w takim stanie. Uświadomiło mi to, że zamiast być dla niego oparciem dokładam mu tylko problemów swoim dziecinnym zachowaniem.
- Może lepiej będzie kiedy ja jej to powiem- wtrącił Marius.- Kochana, mamy pewne podejrzenia co do tego gdzie może znajdować się Niklaus- jak on śmie mówić do mnie ''kochana''.- Dzisiaj jedziemy to sprawdzić.
- Kiedy?- zapytałam tylko.
- Jak będziesz gotowa.
Bez słowa wstałam z miejsca i poszłam do sypialni. Po piętnastu minutach znów zjawiłam się w salonie.
- Dobrze, skoro jesteśmy już wszyscy możemy ruszać- powiedział Elijah, wyraźnie już spokojniejszy.
Kiedy wszyscy wsiadali do samochodów, podeszłam do niego i powiedziałam.
- Przepraszam.
- Zapomnijmy o tym- powiedział z takim samym uśmiechem jak kiedyś jeszcze w domu Pierwotnych kiedy poznałam go lepiej.
Droga ciągnęła się w nieskończoność. Jednak w końcu samochód zatrzymał się zanim zdążyłam złapać za klamkę drzwi auta otworzyły się i Marius podał mi rękę.
- Pewnie bardzo się cieszysz, że wreszcie go zobaczysz?
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
Wszyscy zatrzymali się przed hangarami. Rozdzieliliśmy się na trzy grupy. Ja poszłam z Elijah'ą, Mariusem, Stefanem i Nessie. W magazynach paliło się wątłe światło.
- W którym boksie będziemy szukać?- zapytałam.
- Zapewne we wszystkich- odpowiedział Stefan.
Nie minęło dziesięć minut a usłyszeliśmy wrzask Kola.
- Jest, boks numer dziewięćset siedemdziesiąt sześć!- wszyscy zerwali się w tamtym kierunku.
- Boże jakie to przewidywalne- zaśmiał się Kol- Numer boksu, rok jego urodzenia- każdy skupił wzrok na trumnie.
- Caroline, myślę że to ty powinnaś ją otworzyć- szepnęła Nessie.
Na trzęsących się nogach podeszłam do wieka i bez zbędnego ociągania otworzyłam. Doznałam szoku. To on, to on. Chciałam krzyczeć z radości ale nie potrafiłam. Wyglądał jak każdy wampir po wysuszeniu tylko, że na koszuli miał ślady zaschniętej krwi. Nagle w ułamku sekundy otworzył oczy i podniósł się do pozycji siedzącej. Spojrzał po wszystkich rozkojarzonym wzrokiem i po raz pierwszy od pięćdziesięciu latach usłyszałam ten kochany przeze mnie głos. Jednak to co Klaus powiedział nie napawało optymizmem.
- Kim wy wszyscy jesteście?- zapytał.
___________________________________________
No i jest. Wiem, wiem miał być wcześniej. Ale jakoś nie mogłam go dokończyć. Mam nadzieję, że wam się spodoba bardziej niż mi. No i jest już trochę Klausa. Jutro wyjeżdżam na dwa tygodnie więc musicie uzbroić się w cierpliwość. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnicie. Do napisania. KOMENTUJCIE:)


7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :D Już nie mogę doczekać się kolejnego! Klaus ich nie pamięta ? Biedna Caroline i biedni inni :( Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży. Ciekawość mnie zżera co będzie dalej :P
    Pozdrawiam i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kofaam czekam na next ....
    Hahahhahaha
    zapraszam na mój ,,, ?:P < 69

    OdpowiedzUsuń
  3. intrygujący i cudowny rozdział dlaczego on się zwraca do niej tak samo jak Klaus.Ale dobrze że go znalezli kiedy następny

    OdpowiedzUsuń
  4. no niezłe , trochę mnie wkurzyło ze zrobiłaś z Caroline rozkapryszoną dziewczynę, ale była nią chwile więc spoko . Ciekawa jestem co teraz zrobią

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne ! :* Czekam na nowy nn.

    Zapraszam do mnie ;*

    http://claus-i-caroline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O Nieee.. Stracił pamięć?! Wooow, co za akcja ;D no nie wierze, suuper ! :) Chce już dalej czytać, mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybciej ;) Aa i jeszcze ten Marius, wkurza mnie..tylko Klaus może mówić do niej 'kochana' ! Grr. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na Klaro ;)
    hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. omg! on ich zapomniał? niech coś sprawi, żeby mu wróciła pamięć :3
    zapraszam do mnie na http://magia-zycia-belli-i-edwarda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy