sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 17

Klaus:

Odchodziłem od zmysłów. Od kilku dni próbowałem nawiązać kontakt z Bonnie. Nareszcie się udało. Kol miał ją przywieść. Dlaczego to tak długo trwa. Chodziłem w kółko po salonie, aż usłyszałem otwierające się drzwi wejściowe.
- No nareszcie myślałem, że coś się stało!
- Mieliśmy mały problem ale już wszystko w porządku, bracie- odpowiedział Kol.
- Jaki problem?
- To nic wielkiego. Nie musisz się tym martwić, Klaus- wtrąciła Bonnie.- Lepiej powiedz co się stało z Caroline?- zapytała po chwili.
- Porwał ją ten cały Duke- spojrzała na mnie podejrzliwie.- Jest wilkołakiem i czegoś ode mnie chce.
- To ten chłopak, którego poznaliśmy na balu?
- Dokładnie. Dobra koniec tych bzdur. Mogłabyś go namierzyć, to znaczy namierzyć Caroline?- znów zacząłem maszerować po salonie.
- Oczywiście, że spróbuje. Kol powiedział, że będziesz o to prosił więc zabrałam z domu Caroline kilka rzeczy będą mi potrzebne.
- Tak wiem, może byś się pospieszyła!- podniosłem głos. Zaczynałem tracić nerwy. Możliwe, że w tej chwili ten popapraniec torturuje Caroline, a my co robimy, siedzimy w salonie i gawędzimy sobie. Kol podszedł do mnie i położył rękę na ramieniu.
- Uspokój się Klaus, zrobimy wszystko żeby ją wydostać.
Bonnie już ustawiała mapę i świece na stole. Potem wyjęła z torebki jakiś naszyjnik i zaczęła wypowiadać zaklęcie. Kolejne dwie minuty ciągnęły mi się niemiłosiernie. W końcu Bonnie podniosła głowę z pod mapy i powiedziała.
- Nie mogę ich namierzyć. Zaklęcie nie wskazuje miejsca ich połażenia.
Podbiegłem do niej, złapałem za gardło i przygwoździłem do ściany.
- Chcesz mi powiedzieć, że rozpłynęła się w powietrzy- teraz już traciłem resztki kontroli. Kol odepchnął mnie od dziewczyny.
- Daj jej spokój, przecież to nie Bonnie porwała Caroline- chciałem mu już porządnie przyłożyć kiedy obaj usłyszeliśmy głos czarownicy.
- Przestańcie i lepiej posłuchajcie mnie. Oczywiście Klaus, Caroline nie rozpłynęła się w powietrzu. Gdybyś dał mi dokończyć, zamiast mnie bezpodstawnie atakować- powiedziała z przekąsem- dowiedział byś się, że najwidoczniej moja przyjaciółka jest w miejscu, które chronione jest bardzo silnymi czarami.
Oczywiście dlaczego od razu na to nie wpadłem. Już chciałem wyjść z domu kiedy zadzwonił mój telefon.
- Witaj Niklaus. Wiele lat minęło od naszej ostatniej rozmowy- usłyszałem w słuchawce.

Elijah:

- Kol dzwonił. Powiedział, że ktoś porwał Caroline. Klaus podobno odchodzi od zmysłów.
- Czy myślisz że osobą, która porwała Caroline jest Gorlov?- zapytała Anastazja.
- Moja droga ja jestem tego pewien- odpowiedziałem.- Któż inny mógłby chcieć mocniej zranić Klausa? Najwyższa pora wracać do domu.
Po kilku godzinach byliśmy już w drodze do Mystic Falls. Jechaliśmy w milczeniu. Nigdy nie należałem do szczególnych gaduł ale teraz wyjątkowo nie miałem ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Niczym niezmąconą ciszę w samochodzie przerwała Anastazja.
- Myślisz, że on chce ją zabić?
- Ależ oczywiście, że nie chce. W tej całej grze wcale nie chodzi o Caroline. Dziewczyna jest największą słabością Klausa, było tylko kwestią czasu kiedy Gorlov zechce wykorzystać ją jako przynętę na mojego brata. Wiesz o tym tak dobrze jak ja. Klaus również musiał zdawać sobie z tego sprawę. To nie pierwszy raz kiedy Gorlov posuwa się do takich rzeczy, czyżbyś tak szybko zapominała?
- Mam świetną pamięć. Wydaje mi się, że to ty zapominasz jak skończyła się ta historia- widać było, że nie chce już o tym mówić.- Powiesz Klausowi to czego dowiedzieliśmy się o Duku?- sprytnie zmieniła temat rozmowy.
- Nie. W tej chwili najważniejsze jest żeby wydostać Caroline. Nie będę mu dokładał kolejnych zmartwień.
- Ja uważam, że powinieneś mu wszystko powiedzieć. Najpierw nie chcieliśmy psuć jego szczęścia dlatego nie powiedzieliśmy mu o Esther i Gorlovie, teraz chcesz zataić prawdę o Duku.
- Postanowiłem, Klaus dowie się o wszystkim w odpowiednim czasie.
- Ale....- przerwałem jej.
- Koniec, kropka.
_________________________________________________________________________
Wiem, że krótki. Niestety ostatnio postanowiłam skrócić całe opowiadanie. Przed nami jeszcze tylko cztery rozdziały i koniec. Ale użalać się nad sobą będę pod ostatnim. Tak więc teraz komentujcie. Dziękuje za kolejną nominacje od Nathalie. Odpowiedzi na pytania w poście Nominacja.

3 komentarze:

  1. Super rozdział. Już nie mogę się doczekać, aż Klaus przyjdzie uratować Caroline :) Z niecierpliwością czekam na nn :D Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział kiedy następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam rozdziały z którymi byłam w tyle i jak zwykle są niesamowite . Tyle się dzieje! Zastanawiam się skąd ty bierzesz pomysły na tak wspaniałą akcję w opowiadaniu . Ja osobiście nie byłabym w stanie wymyślić tylu postaci i jeszcze poukładać tego w logiczną, przyjemną do czytania całość . Brawo! ;) <3 Mam złe przeczucia co do tego co się wydarzy . No bo, Caroline tak naprawdę nic nie grozi, ale Klaus tego nie wie i wyruszy jej na ratunek a wtedy ... coś mu się może stać . No, na pewno przy następnym rozdziale bd się działo . ;d Ale jeszcze tylko cztery rozdziały i koniec ... Ja tego nie przeżyję chyba ! xd Czekam na nn z niecierpliwością i pozdrawiam . ;*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy