niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 18

Klaus:

Nie mogłem uwierzyć. Wyszedłem z domu i skierowałem się do samochodu.
- To nieładnie z twojej strony, że się nawet nie przywitasz ze starym znajomym- powiedział Gorlov.
- Nie mam zamiaru się z tobą witać, nie jesteśmy przyjaciółmi, lepiej powiedz czego chcesz- warknąłem do słuchawki.
- Lepiej pohamuj swój gniew, mój drogi, ponieważ mam coś na czym zależy ci bardziej niż na własnym życiu. Uwierz mi to bardzo miła dziewczyna ta twoja Caroline, chyba nie chciał byś jej stracić, prawda?- wziąłem kilka głębszych wdechów. Musiałem być spokojny, Gorlov był zdolny do wszystkiego.
- Czego ode mnie chcesz?
- Nareszcie, przeszliśmy do konkretów. Przyjedziesz do mnie, musimy poważnie porozmawiać. Masz być sam. Jeśli którekolwiek z twojego rodzeństwa ośmieli się zbliżyć do mojej rezydencji wszyscy zapłacicie za to życiem, a najbardziej cierpieć będzie Caroline, zrozumiałeś?
- Gdzie mam się stawić?- zapytałem. Po chwili podał mi adres jakiejś starej rezydencji za miastem.
- Cieszę się, że jesteś taki skory do współpracy. Do zobaczenia, Niklaus.
 Odpaliłem samochód. Jechałem jak najszybciej się dało. Przez cały czas przed oczami widziałem makabryczne obrazy. Caroline całą we łzach, cierpiącą, trzymaną w jakimś lochy. Nie potrafiłem tego znieść. W końcu dotarłem na miejsce. Wysiadłem z samochodu i skierowałem się w stronę drzwi wejściowych. Niestety kiedy byłem już blisko zostałem odepchnięty przez jakąś niewidzialną barierę. Z impetem uderzyłem o najbliższe drzewo.  Podniosłem się szybko.
- Gorlov!- wrzasnąłem.
Po chwili drzwi się otworzyły i stanął w nich nie kto inny a Duke z cwaniakowatym uśmieszkiem na ustach.
- Możesz wejść. Gorlov czeka na ciebie- przeszedłem przez niewidzialną barierę tym razem bez większych kłopotów. Weszliśmy do domu. Swoboda Duka doprowadzała mnie do wściekłości. Przypomniałem sobie, że to on na polecenie Gorlova porwał Caroline i nie wytrzymałem. Ze wszystkimi siłami, które w sobie miałem rzuciłem się na niego, zwalając z nóg. Przetaczaliśmy się po ziemi a ja okładałem go pięściami. Niestety po otrząśnięciu się z pierwszego zaskoczenia Duke również zaczął wymierzać we mnie trafne ciosy. Po chwili przygwoździł mnie do ściany i wbił kołek w brzuch. Wyciągnął go i już mierzył w moje serce, gdy nagle usłyszeliśmy głos.
- Dość tych bijatyk. Niklaus jest moim gościem, puść go Duke- widziałem niechęć w oczach wilkołaka ale w końcu zrobił co mu kazano. Ledwie trzymałem się na nogach.
- Musimy porozmawiać. Bądź łaskaw i chodź ze mną do mojego gabinetu, Niklausie- powiedział Gorlov. Widziałem, że Duke również kieruję się za Gorlovem, jednak ten go zatrzymał.
- To będzie rozmowa prywatna. Ty, mój drogi bądź tak miły i zajmij się naszą uroczą Caroline.
Duke pomaszerował w przeciwną stronę a ja wszedłem za Gorlovem do jego gabinetu.                    

Caroline:

Siedziałam w domu Gorlova już od kilku dni. Klaus po mnie nie przyjechał. Może tak naprawdę nie zależy mu na mnie. Nagle usłyszałam zbliżające się kroki i do pokoju wszedł Duke.
- Caroline, donoszę, iż twój Romeo właśnie przybył i odbywa ważną rozmowę z Gorlovem.
- Naprawdę? To znaczy, że mnie wypuścicie?- zapytałam z entuzjazmem w głosie.
- Na to wygląda- odparł.
- Dlaczego masz taką przygnębioną minę?- wyglądał jak siedem nieszczęść. Odwrócił się do okna.
- To nie ma z tobą nic wspólnego. Nie mogę znieść myśli, że Klaus będzie szczęśliwy.
- Dlaczego?
- Powinien cierpieć za to co mi uczynił!- krzyknął.
- Wiesz, że ja nie mam nic przeciwko tobie, ale jeśli chcesz skrzywdzić Klausa nie mogę ci na to pozwolić.
- Kochasz go?
- Całym sercem- opowiedziałam bez skrępowania.
- Jak możesz go kochać?!- odwrócił się w moją stronę. Miał łzy w oczach.- Przez tego potwora straciłem wszystko. Mój ojciec umarł z jego winy. Matka nie była w stanie poradzić sobie sama ze mną i trójką rodzeństwa. Zabrał mi nawet kobietę, którą kochałem- zszokował mnie tym wyznaniem.- Byliśmy bardzo szczęśliwi, wspólnie wychowywaliśmy jej córeczkę. Mówiła do mnie tato. Później pojawił się w naszym życiu Klaus i wszystko zniszczył! Moja żona umarła wkrótce po tym jak się w nim zakochała. Zostałem sam z Charlotte. Postanowiłem pomścić jej matkę i swojego ojca- nie potrafiłam powstrzymać łez. Wiedziałam, że Klaus był potworem ale to zupełnie co innego wiedzieć, a widzieć kogoś komu zniszczył życie.
- Naprawdę bardzo mi przykro Duke- wyszeptałam cicho.
- Nie potrzebuje twojego współczucia- burknął, ocierając łzy.
W tej chwili na korytarzu znów rozległy się kroki i w drzwiach ukazał się Klaus. Serce podskoczyło mi do gardła z radości na jego widok. Podbiegłam do niego i nie zważając na niczyją obecność pocałowałam w usta. Po chwili odsunął mnie od siebie i powiedział.
- Wychodzimy stąd- jego ton był lodowaty. Chwycił mnie za rękę i poprowadził korytarzem do drzwi wejściowych.
- Masz czterdzieści osiem godzin, Niklaus nie zapomnij- powiedział Gorlov kiedy byliśmy już przy drzwiach.
- Nie martw się nie zapomnę- wyszliśmy na zewnątrz. Klaus posadził mnie na miejscu pasażera i zapiął moje pasy po chwili siedział za kierownicą i odjeżdżaliśmy z pod rezydencji. Klaus nie odezwał się do mnie ani słowem. Nie rozumiałam jego zachowania.
______________________________________________________________________
Jest już 18 rozdział. Mam do was wszystkich ogromną prośbę. Proszę żeby każdy kto czytał kiedykolwiek moje opowiadanie zostawił chociaż krótki komentarz. Jest mi to potrzebne. Później wytłumaczę dlaczego. W przyszły piątek początek końca a w niedzielę koniec więc zapraszam i do napisania:)

10 komentarzy:

  1. Rozdział świetny! Wielbię Twojego bloga! Szkoda że już koniec. Czekam na następne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kończ wielka szkoda że chcesz go skończyć rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, ciekawe czego Gorlov zażądał od Klausa ... Aż strach pomyśleć czego ten psychopata chce . Rozdział świetny, spodobało mi się wyznanie Duka . :) Jeju, nie mogę sobie wyobrazić, że od przyszłej niedzieli już nie będę miała czego czytać . :( Strasznie szkoda, ale jeżeli tak to zaplanowałaś to widocznie nie ma sensu ciągnąć fabuły w nieskończoność . No cóż, czekam na nn . ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog jest świetny!!!:)
    szkoda tylko, że opowiadanie zmierza ku końcowi:(
    czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  5. nieźle :D ciekawe czego chciał Gorlov ?

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie nn, zapraszam i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział super. Naprawdę uwielbiam twojego bloga :D Jest świetny ! Szkoda ,że już niedługo koniec :( Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nn :)
    http://completelybrokenlove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Własnie niedawno przeczytałam twojego bloga jest super wręcz zajebisty. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Łyknęłam całe opowiadanie na raz, jednym słowem cudowny blog !! Akcja porywająca, a relacje głównych bohaterów bardzo ciekawe. Nie mogę doczekać sie kolejnych rozdziałów, z niecierpliwością wyczekuję NN !
    Zapraszam serdecznie ciebie na moje blogi :
    the-new-road.blogspot.com
    o-b-c-a.blogspot.com
    Pozdrawiam i do napisnia oraz duuużo weny życzę ! :))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy