Caroline:
Klaus nagle stracił przytomność. Nie wiedziałam co robić. Podbiegłam do niego. Nie wykazywał żadnych oznak życia. Nie mogłam zadzwonić po pogotowie więc wybrałam pierwszy lepszy numer. Padło na Damona. Odebrał po dwóch sygnałach.
- Co jest blondi?- zapytał jak zwykle z drwiną w głosie. Świetnie nie miałaś już do kogo dzwonić Caroline.
- Coś dziwnego dzieje się z Klausem- powiedziałam.- Byliśmy w barze i on nagle stracił przytomność.
- W którym barze jesteście?
- Na prawdę o to pytasz? Wiesz nie znam tego miasta najlepiej i nie mam pojęcia co to za bar!
- Jak długo się tam idzie?
- Dwie przecznice od domu, w którym mieszkamy.
- Będę za dziesięć minut, czekaj na parkingu- powiedział i rozłączył się.
No cudownie, jak mam zawlec Klausa na ten parking. Wpadłam na pomysł. Zwróciłam się do barmana z błagalnym wyrazem twarzy.
- Przepraszam, czy mógłby mi pan pomóc, mój przyjaciel kiepsko się poczuł i muszę go zaciągnąć przed bar.
- Oczywiście, że pani pomogę- złapał Klausa pod drugie ramię i razem zanieśliśmy go na parking, na którym czekała mnie niemiła niespodzianka. Zamiast Damona czekał na nas Marius.
- Niech pan się nie fatyguje, sam pomogę przyjaciołom- barman obdarzył nas ciepłym uśmiechem i odszedł zająć się swoimi obowiązkami. Kiedy wiedziałam, że zostaliśmy sami zapytałam z wymuszoną uprzejmością.
- Powiesz mi łaskawie gdzie do diaska podziewa się Damon? To on miał nas stąd odebrać.
- Damona w domu zatrzymały bardzo pilne sprawy, o których dowiesz się na miejscu- posadził Klausa na tylnym siedzeniu auta.- Ty usiądź z przodu- powiedział otwierając mi drzwi. Z niechęcią uczyniłam to co mi kazał. Niestety nie dane mi było przeżyć drogi w ciszy. Marius od razu zaczął rozmowę na bardzo niewygodny temat.
- Nie żałujesz, że wszystko potoczyło się w ten sposób?- na prawdę nie chciałam do tego wracać.
- Zawsze wiedziałeś, że kocham Klausa i przez ten cały czas liczył się tylko on- próbowałam wymigać się od odpowiedzi.- Nigdy nie czułam do ciebie niczego poważniejszego. W tamtych czasach liczyła się dla mnie tylko dobra zabawa i żądza krwi.
- Dlaczego nie powiedziałaś wszystkim, że się znamy?- doskonale wiedział dlaczego.
- Dokładnie z tego samego powodu co ty.
- Zamierzasz kiedyś mu wszystko opowiedzieć?
- Co dokładnie masz na myśli?- zaczęłam grać na zwłokę.
- No o nas, o tym co razem przeżyliśmy, o tym kim byłaś, co się wydarzyło, wyłączone uczucia i tak wiele innych spraw- przerażała mnie perspektywa tego, że będę kiedyś zmuszona powiedzieć Klausowi jaka byłam w czasie, w którym nie było go przy mnie.
- Wiesz Caroline, wtedy coś do ciebie czułem i to się liczyło, nadal wracam do tego z pewnym sentymentem.
- Jestem ci bardzo wdzięczna za to co dla mnie zrobiłeś- zawahałam się.- Nigdy ci tego nie zapomnę. Wiem jakie to było dla ciebie trudne pomagać w odnalezieniu Nika.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że nigdy nie będziesz bez niego szczęśliwa. Jeśli kogoś kochasz puść go wolno, postanowiłem się dostosować do tych słów- już chciałam coś powiedzieć kiedy usłyszałam ten znajomy akcent.
- Caroline, możesz mi wyjaśnić o czym on mówi- i zdałam sobie sprawę z tego, że Klaus odzyskał pamięć i słyszał całą naszą rozmowę.
W tym samym czasie:
Elijah:
Usłyszałem rozmowę Damona z Caroline. Zaniepokojony zszedłem na dół. Salvatore już zbierał się do wyjścia.
- Poczekaj- odwrócił się w moją stronę.- Pojadę z tobą.
- Nie musisz zaraz ich przywiozę.
- To mój brat, mam obowiązek być przy nim kiedy dzieję się coś złego.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że jesteś bardzo honorowy i troszczysz się o własną rodzinę Elijah, jednak nie widzę potrzeby żebyś jechał razem ze mną, potrafię sobie radzić sam- wyglądał na nieco rozdrażnionego.- Poza tym Caroline zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc.
Już chciałem zacząć się sprzeczać kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Podszedłem i otworzyłem. Stał w nich nie kto inny jak:
- Tyler- były chłopak Caroline.
- No to mamy kolejny problem- usłyszałem za plecami głos Damona.
Klaus:
Wspomnienia wracały do mnie ze zdwojoną szybkością. Wszystko Caroline, Gorlov, rytuał, Esther, zamkniecie w trumnie, Duke. Dosłownie całe moje życie w ciągu kilku sekund przepłynęło mi przed oczami. Kiedy zdołałem otworzyć oczy poczułem, że leżę w jadącym samochodzie. Usłyszałem dwa głosy, jeden rozpoznałem od razu, należał do mojej Caroline. Natomiast drugi męski głos był mi również znajomy tylko nie potrafiłem powiedzieć dokładnie do kogo należy. Jednak nie to było najciekawsze, prowadzili rozmowę, z której jasno wynikało, że minęło dużo czasu od chwili mojego uwięzienia i Caroline i tego mężczyznę coś łączyło. Nie umiałem tego zrozumieć. Caroline, dziewczyna z małego Mystic Falls, którą kochałem do szaleństwa, potrafiła wyłączyć uczucia, mordować i zabawiać się z innym mężczyzną na dodatek ten facet ją kocha! Tego było już za wiele musiałem interweniować.
- Caroline, o czym on mówi?- odwróciła się w moją stronę i spojrzała na mnie ze strachem.
- Klaus, ja ci to wszystko wytłumaczę...- nie chciałem tego słuchać, wysiadłem z tego samochodu i udałem się w stronę domu, który znajdował się już nie daleko. Usłyszałem, że Caroline idzie za mną.
- Nik zaczekaj, pozwól sobie chociaż powiedzieć- poczułem jak szarpnęła mnie za rękę odwróciłem się.
- Dobrze, więc słucham co masz mi do powiedzenia.
- Przez te pięćdziesiąt lat twojej nieobecności- byłem w szoku ale jej nie przerwałem.- Wiele się wydarzyło, Wszystko co usłyszałeś w samochodzie to prawda, jednak jest jeden powód ze względu, na który to zrobiłam. Straciłam ciebie a ten ból był nie do zniesienia, nie chciałam go czuć, tak na prawdę nie chciałam niczego czuć. To prawda zabijałam, wyłączyłam uczucia i wykorzystywałam Mariusa ale on pomógł mi później zrozumieć, że ja nadal jestem tą dziewczyną z Mystic Falls zakochaną w potężnej hybrydzie. Dlatego wróciłam i kiedy dowiedziałam się, że żyjesz razem z twoją rodziną i moimi przyjaciółmi zaczęliśmy cie szukać- zakończyła długi monolog a ja nie wiedziałem co powiedzieć.
- Potrzebuje chwili spokoju żeby sobie wszystko poukładać i przemyśleć- powiedziałem po chwili.
- Dobrze, jednak chce żebyś wiedział, że cie kocham- rzadko tak wprost wyznawaliśmy sobie miłość raczej było to czułe gesty niż słowa. Ciężko mi było nie powiedzieć jak bardzo za nią tęskniłem tak świadomy swojego uwięzienia i jak ją kocham, jednak siłą woli odwróciłem się i odszedłem bez słowa.
___________________________________________
O rety to już siódmy rozdział kolejnej części mam nadzieję, że się podoba. Powrót Tyler i to wyznanie Mariusa jednak mogę wam powiedzieć, że coś ukrywa jeżeli wnikliwie czytaliście poprzednie rozdziały wiecie co. Jednak nie wyprzedzajmy akcji. Komentujcie:)
aaaaaaaaaaaaaaaaa *.* Klaus odzyskał pamięć aaaaaaaaa *.* bosz, czekam na więcej :3
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńKlaus wreszcie wszystko pamięta. Szkoda mi go strasznie, mam nadzieję, że wszystko między nim i Caroline się ułoży. Szkoda, że Tyler wrócił i ten cały Marius, oby dużo nie namieszali.
Masz prawdziwy talent :) Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
Pozdrawiam :*
Ten rozdział przeczytam sobie wieczorkiem ;)
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do mnie na wyczekiwaną jedynkę, na najnowszym z moich blogów :)
http://forget-about-the-past-angel.blogspot.com/
Boski rozdział oby sie pogodzili :) Z radością ogłaszam, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział.:D
OdpowiedzUsuńświetny ! <3 Czeka na nn ! :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :D
http://claus-i-caroline.blogspot.com/
Uff, jak dobrze, że odzyskał pamięć :) Wiedziałam, że tak będzie. Mam nadzieję, że uwierzy jej, choć trochę zazdrości nie zaszkodzi :P coś czuję, że pomiędzy Klausem a Mariusem będzie się działo :D Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńSuper ;D
OdpowiedzUsuńOgłaszam, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na:
OdpowiedzUsuńhttp://porywy-serca.blogspot.com/
Rozdział jak zawsze świetny. Fantastycznie że Klaus na reszcie odzyskała pamięć. :)
Ogłaszam, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
super :D fajnie ze Klaus odzyskał pamięć
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem twojego bloga. Dlatego musiałam wkleić link twojego bloga na moim blogu. Jeżeli ci się to nie podoba, to mogę go usunąć.
Pozdrawiam