czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdział 6

Caroline:

Obudziłam się następnego dnia rano w podłym humorze. Nie pamiętałam kompletnie nic ze wczorajszej imprezy. Co się wczoraj dokładnie działo? No tak spotkaliśmy Klausa w Grillu z jakąś lalunią. Wyglądasz pięknie, zazdroszczę Tylerowi. Miłej zabawy. On i te jego głupie gatki, jeszcze ten akcent. Grrrrrrr nienawidzę go!- jednak moje rozmyślenia na ten temat zostały brutalnie przerwane, ponieważ ktoś mnie przygniótł. 
- Kochanie, nawet nie wiesz jak ja za tobą tęskniłem- Tyler co on tutaj robi- zastanawiałam się.- Dzień dobry, która godzina?-zapytałam.- Wpół do siódmej- o mój boże on musi stąd znikać. Mama zaraz wróci z pracy!- Słuchaj Tyler, ja nie chce być niemiła, ale musisz już iść. Moja mama zaraz wróci do domu po nocnym dyżurze i byłoby dość niezręcznie gdyby Cie tutaj znalazła- uśmiechnął się.- Rozumiem już się ubieram- bardzo się ociągał jednak w końcu opuścił mój dom. Nie wiem dlaczego ale ostatnio wolałam przebywać sama. Może to obecność Tylera tak mnie drażniła sama nie wiem ale kiedy byłam z nim chciałam być sama, a kiedy byłam sama zaczynałam myśleć o... Klausie. Czyżbym zaczynała wariować. Tak to na pewno znaczy, że tracę rozum. Musiałam się czymś zająć. Mama za chwile wróci do domu a tutaj taki bałagan. Czas na sprzątanie w ekspresowym tempie. Zajęło mi to dokładnie godzinę a mamy jak nie było tak nie ma. Może coś się jej przytrafiło?- zastanawiałam się. Jednak po kilku minutach usłyszałam otwieranie drzwi. Wróciła, co za ulga. Weszła do salonu, miała bardzo przygnębioną minę.- Mamo czemu to tak długo trwało? Coś się stało?- poczułam niepokój.- Miałam już wychodzić, kiedy odebraliśmy komunikat, że w parku znaleziono ciało dziewczyny- wytrzeszczyłam na nią oczy.- To Tracy Hopman, nowa w naszym miasteczku. Jak możesz się domyślić jej gardło zostało rozszarpane na strzępy- już rozumiałam.- Zaatakował ją wampir, prawda?- mama tylko skinęła głową.- Jednak córeczko jest coś dziwnego, co mnie zastanawia. Wiele razy tuszowałam sprawy zabicia człowieka przez wampira wiem jak to wygląda, ale gardło tej dziewczyny miało trochę inne obrażenia niż wszystkie dotychczasowe ofiary. Jakby jakiś wampir miał inne uzębienie- uśmiechnęłam się, ale po chwili dotarło do mnie, że tylko hybrydy różnią się od nas. Nagle mnie olśniło.- Mamo, czy ta cała Tracy to bardzo ponętna brunetka o kręconych włosach?- moja mama zrobiła dziwną minę.- Tak zgadza się, ale moment skąd ty to wiesz?- nie miałam czasu jej tego teraz tłumaczyć.- Nieważne, muszę teraz wyjść wrócę później- pocałowałam ją w policzek i wyszłam zanim zdążyła mi coś odpowiedzieć.

Klaus:

Po tym jak Tracy opuściła moją rezydencje nalałem sobie szklaneczkę Burbona i usiadłem przy kominku. Jednak po chwili poczułem niewyobrażalną senność, którą ktoś w tym momencie śmie mi zakłócać. Wstałem z łóżka, byłem zły. Zszedłem na dół i otworzyłem. W drzwiach stała Caroline.
- Mógłbyś się chociaż ubrać- bąknęła na przywitanie.- Mi również jest miło cie widzieć Caroline- uśmiechnąłem się przymilnie.- Jeśli chodzi o mój strój, przecież nie stoję przed tobą jak mnie pan Bóg stworzył, a z tego co pamiętam widziałaś mnie już tak kiedyś- spuściła wzrok.- Nie przyszłaś tutaj chyba po to żeby mi wypominać to jak chodzę ubrany we własnym domu- pokręciła głową.- Czemu, więc zawdzięczam tą przyjemność?- natychmiast oprzytomniała.- Przyszłam tutaj po to żeby się dowiedzieć dlaczego ją zabiłeś? Czym sobie na to zasłużyła? Przecież wiesz doskonale, że nie wolno nam tego robić!- krzyknęła na jednym wdech.- Przepraszam, kogo ja znowu niby zabiłem, jeżeli mogę spytać?- byłem bardzo zdziwiony- Tracy, Tracy Hopman to ta dziewczyna z baru- odpowiedziała.- Ona nie żyje? Nic mi na ten temat nie wiadomo- zaczynała się na mnie złościć.- Kłamca!!- krzyknęła.- Czy ty chociaż raz nie możesz być uczciwy i powiedzieć prawdy?- i nie czekając na moją odpowiedź wyszła trzaskając drzwiami i zostawiając mnie w całkowitym szoku...

______________________________________________________________________________
Wiem, że rozdział krótki i niezbyt ciekawy. Niestety nie mam ostatnio czasu wymyślać czegoś dłuższego ale obiecuje, że się poprawię. Ten rozdział jest przejściowy następny będzie ciekawszy.  Możliwe, że pojawi się jeszcze przed świętami albo w przerwie między nimi a Sylwestrem. Pozdrawiam i proszę KOMENTUJCIE to mi pomaga:)

1 komentarz:

  1. Eeee tam nie ciekawy, wręcz przeciwnie ciekawy bo ciekawi mnie kto ją zabił. Chyba nadużywam słowo ciekawy. ;) Czekam na następnym i życzę weny. ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy