Caroline:
- Jak to Tyler?- nie wierzyłam w to co mówią.- Co on tutaj robi?
- Nie udało mi się tego z niego wyciągnąć- powiedział Damon.
- Co wam powiedział?
- Nic, chciał rozmawiać tylko z tobą- wtrącił Elijah.
- Zostawił jakiś numer telefonu?
- Powiedział, że mieszka w dawnej posiadłości Lockwood'ów.
- Twoja wielka miłość wróciła, musisz być w niebo wzięta- usłyszałam głos Klausa i odwróciłam się w jego stronę. Podszedł do mnie z uśmiechem, który w dawnych czasach budził we mnie przerażenie.
- Klaus to nic nie znaczy...- chciałam się dalej tłumaczyć ale mi przerwał.
- To mnie nic nie obchodzi czy to dla ciebie coś znaczy czy nie- nie mogłam w to uwierzyć.
- Ale...- chciałam coś powiedzieć jednak nie pozwoliły mi na to dławiące w gardle łzy.
- Nie ma żadnych ale, kiedy wrócę masz zniknąć z mojego domu i najlepiej życia- odwrócił się i wyszedł.
Poczułam jak ktoś chwyta mnie za ramiona i mocno przytula. No tak Elijah, na niego zawsze można liczyć. Zapomniałam, że on i Damon cały czas tutaj byli. Bałam się spojrzeć im w twarze. Spodziewałam się zobaczyć w oczach Damona blask triumfu. Jednak kiedy wreszcie odważyłam się podnieść wzrok jego oczy wyrażały coś na kształt współczucia.
- Elijah, on się zmienił- wydukałam w końcu.- Nie wierzę, że by mnie w ten sposób potraktował gdyby był taki jak kiedyś. Wiem, że mnie kochał- potrząsnęłam nim lekko jakby ze strachu, że mi nie uwierzył.
- Caroline- powiedział łagodnym tonem.- Doskonale zdaję sobie sprawę, że mój brat nie widział świata poza tobą.
- To dlaczego stał się taki teraz kiedy odzyskał pamięć?- zapytał Damon.
- Nie wiem, trzeba dać mu troch...- przerwałam mu.
- Proszę cie, nie mów, że on potrzebuje czasu. Ciągle to słyszę- w końcu wybuchłam.- Zawsze go usprawiedliwiasz Elijah. Robisz to od wieków! Najpierw mówiłeś, że Klaus zamienił się w bezdusznego potwora dlatego, że rodzina go nie akceptowała! Teraz będziesz mówił, że potrzebuje czasu bo nie wiadomo co go spotkało! Wszyscy mieliśmy dużo problemów ale jakoś się podnieśliśmy- zakończyłam już trochę spokojniejszym tonem.- Koniec tego użalania się nad sobą, jadę do Tylera.
- Poczekaj, chcesz tak po prostu do niego pojechać?- zapytał Damon.
- A myśleliście, że co będę was pytać o pozwolenie? Klaus wyraźnie powiedział, że mam opuścić jego dom i życie, więc robię to co kazał. Wracam do Mystic Falls.- i nie czekając na jakąś reakcję opuściłam posiadłość. Muszę zacząć życie jeszcze raz.
Klaus:
Nagle wszystko się skończyło. Jakby zniknęło. Kochałem Caroline przez ten cały czas. Teraz kiedy ją zobaczyłem wszystko prysło. Przestała się dla mnie liczyć. Zupełnie tak samo jak tysiące innych zabawek, które miałem przez całe życie. Potrzebowałem odstresowania więc wszedłem do tego samego baru co poprzednio. Przy barze siedziała dziewczyna, którą tutaj wcześniej poznałem.
- Cześć, miło cie znowu widzieć- dosiadłem się do niej i zamówiłem Burbona.
- O, nie spodziewałam się spotkać cie tutaj ponownie- rozejrzała się.- Gdzie zgubiłeś dziewczynę?
- Nie jesteśmy już razem- postanowiłem trochę wykorzystać Camille.- To psychopatka, która nie chce się ode mnie odczepić- uśmiechnąłem się do niej tym swoim firmowym uśmiechem, który działał na kobiety jak magnes.
- Nie dziwie jej się- zarumieniła się.- Jesteś bardzo przystojny- udało się punkt dla mnie.- Przepraszam, zwykle nie jestem, aż tak bezpośrednia.
- Nic nie szkodzi, lubię dziewczyny, które nie owijają w bawełnę- uśmiechnęła się. Słodził bym jej dalej gdyby nie dzwoniący telefon.- Wybacz muszę odebrać- Nacisnąłem zieloną słuchawkę.
- Słucham?
- Niklaus, wiem, że ciebie to już nic nie obchodzi, ale dzwonie żeby ci powiedzieć,że Caroline właśnie wraca do Mystic Falls. Pojechała spotkać się z Tylerem Lockwood'em- postanowiłem zmienić plany.
- No cóż Elijah, tak się cudownie składa, że ja także wracam do Mystic Falls.
- Skoro ty wracasz, my też się tam pojawimy, do zobaczenia Niklaus- i się rozłączył.
- Jesteś z Mystic Falls?- zapytała Camille kiedy odłożyłem telefon.
- Zgadza się i właśnie muszę tam wracać.
- Szkoda, miło się z tobą rozmawiało- wpadłem na pewien pomysł.
- Może miałabyś ochotę pojechać ze mną?
- Ja sama nie wiem, przecież się prawie nie znamy.
- Właśnie dlatego powinnaś ze mną pojechać, żebyśmy mogli się bliżej poznać. Po za tym będzie tam również moje rodzeństwo, poznasz ich- wiedziałem, że udało mi się rozwiać jej wątpliwości.
- W takim razie zgoda, muszę tylko pojechać po rzeczy- uśmiechnęła się.
- Podwiozę cie- wspólnie wyszliśmy z baru.
Może i Caroline już nic dla mnie nie znaczy, ale nie mogę pozwolić żeby znowu związała się z Tylerem lub kimkolwiek innym. Kiedyś może będę chciał do niej wrócić a wtedy ma na mnie czekać. Ona jest moja, a Camille może posłużyć jako kolejna zabawka żeby wzbudzać zazdrość Caroline.
Marius:
- Oboje wracają do Mystic Falls- powiedziałem siedzącemu na przeciwko mnie mężczyźnie.
- Doskonale, nasz plan działa bez zarzutu- uśmiechną się.
- Jest jednak jeden problem, Klausowi przestało zależeć na Caroline.
- No i właśnie po to ty jesteś mi potrzebny- powiedział.- Sprawisz, że mu znów zacznie zależeć a wtedy pojawię się ja i sprawie, że będzie cierpiał. Ten cały rytuał nie przyniósł takiego efekt, jak to co dla niego teraz zaplanowałem.
- Dlaczego chodzi ci o Caroline?
- Kiedy z nią skończę Klaus, do końca swojego nędznego życia będzie pamiętał ten ból kiedy ktoś odbiera ci najbliższą osobę.
- A co mam zrobić z Elijah'ą i Nessie, oni są bardzo podejrzliwi?
- Najlepiej ich skłócić żeby dziewczyna zniknęła, ona za dużo o mnie wie. Mogła by wszystko powiedzieć kiedy byśmy się spotkali.
- Mam ją zabić?
- Nie, idioto to, że ma zniknąć wcale nie oznacza, że masz ją zabijać.
- Ona kimś dla ciebie była, prawda?
- Nie twój interes!- wrzasnął.- A teraz lepiej już idź zanim ktoś odkryje twoją długą nieobecność. Jeszcze jedno w Mystic Falls dobrze pilnuj Tylera Lockwood'a, może się jeszcze przyda- powiedział po czym wstał i wyszedł.
_________________________________________________
Macie kolejny rozdział. Wiem, wiem Klaus dopiero co wrócił a ja nie pozwalam Caroline się nim cieszyć. Możecie mnie zlinczować. Mam nadzieję, że się podoba. KOMENTUJCIE. Ps. jazzlyn-twilight dziękuje ci za dodanie mnie do blogów, które czytasz. Wcale mi to nie przeszkadza a wręcz pochlebia.
Super :) Boże na miejscu Caroline bym poszła na boisko i wybuchła płaczem i krzykiem. Ale z Klausa dupek się zrobił nie wierzę że on już nie kocha Caroline. Szkoda, że taki krótki, czekam na nn :) Pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńja chce więcej Klaus zachowuje się jak pies ogrodnika sam niechce i drugiemu nie da
OdpowiedzUsuńsuper !! :*:* Czekam na nn ! :D Z niecierpliwością !!!!! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://claus-i-caroline.blogspot.com/
nieźle :D szkoda mi Caroline :( ale dziwie sie ze po prostu odpuściła tak kocha Kalusa i w ogóle a teraz jedzie do Tylera .
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe opowiadanie na www.love-forbes.blogspot.com oraz na nowego bloga o Kol'u : http://lilianna-tvd.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kelly.
I cóż...myślę,że nikt nie jest automatem,a weryfikacja irytuje przy dodawaniu komentarzy ^^'
Nie wierze! Klaus nie mógł przestać kochać Caroline, to chwilowy przejściowy kryzys :D ale dadzą radę, muszą! ;P było mi aż przykro, jak on tak do niej mówił chamsko :( Grr, nie ładnie, ale fajnie, że wprowadziłaś taką zmianę, odmienność.. Bardzo fajny pomysł według mnie;) Hmm, ten cały Marius mnie wkurza, co on sobie wyobraża?! Że jest taki mocny i wielki? Pfff, chyba nie wie, że mój Klaus jest nieprzewidywalny i wgl :D
OdpowiedzUsuńDobra, to chyba wszystko, pozdrawiam i czekam na NN :*
Cześć! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do siebie na NN na Klaro ;)
http://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/